Wiele z Was prosiło mnie o uchylenie rąbka naszego mieszkania. Nie ma sprawy, tym bardziej, że ukazało się ono w Letnim wydaniu magazyny Green Canoe Style. Pewnie wiele z Was je widziało, ale dla tych co nie to pokazuję je tu raz jeszcze:)
Nasz dom od początku miał wyglądać właśnie tak jak wygląda:)
Miał być przytulny i ciepły, z dużą ilością drewna i staroci. Z tymi starociami to muszę czasami powstrzymywać mojego męża, bo mógł by kupować i kupować, najlepiej na targach staroci:)
Właściwie całość to jego pomysł. Ja to tylko dodatki, porcelana, ramki, świece itp.
W zasadzie cały dom jest dość stonowany, króluje beż, brąz, biel no i ......pomarańczowy:)
Chciałam żeby był jakiś akcent, padło na pomarańczowy, czego teraz żałuję bo nie mogę szaleć z kolorami. Gdybyśmy dali neutralne kanapy np brązowe można by było dowolnie zmieniać wystrój.Teraz jestem trochę ograniczona z kolorami, ale może w przyszłości zmienimy kanapę.
Miałam w pewnym czasie manię przerabiania wszelakich przedmiotów. Jednymi z nich był ten sekretarzyk, kupiony na allegro, w cudownym brązowo beżowym kolorze więc musiał zostać pobielony, oraz półka która kiedyś wisiała w mieszkaniu moich rodziców. Do niej mam również ogromny sentyment:)
Większość mebli kupiliśmy przez internet. Zależało nam aby były to meble z niewielkich serii, robione ręcznie. Wiem, ze nie są to unikaty ale, widać na nich pracę ludzkich rąk, maja swoje nie dociągnięcia które są ich wielkim urokiem. Dodatki czasami przywozimy z różnych miejsc. Duzy zegar który wisi w salonie, przywieźlismy z Gdańska, a zegar nad wejściem do kuchni przyjechał z nami aż z Włoch.
Sypialnia jedynie z jednego kadru coby za dużo nie zdradzać. Głównym elementem jak to w sypialni bywa jest ogromne łóżko, dzięki któremu jako tako możemy się we czwórkę wyspać każdej nocy:) Mieści też nie rzadko psy i koty:)
Kuchnia miała być jasna i ..... wiejska:) Nie jest to ogromna kuchnia ale za to bardzo przytulna.
No i na koniec jak to mówi Joasia z Green Canoe - kokosanki, czyli smaczki:)
Moja słabość, porcelana.
Tą akurat kupiliśmy w komisie a część wyszukałam na allegro.
Kubki które stoją na półce kilka zdjęć wyżej to prezent ślubny.
To by było na tyle naszego domu:)
Nie ma pokoju dzieciaczków, a to dlatego, że w obecnym stanie cały czas mam w planie zmiany.
Mam nadzieję, że podobało się Wam:)
zdjęcia Monika Juraszek- Małek:)